Wprowadzenie
Opowieść zwykle kojarzy nam się z rozrywką - fikcyjnym scenariuszem, który pobudza nasze zmysły i wyobraźnię, gdy relaksujemy się przed telewizorem lub z książką. Być może przywodzi na myśl dawne legendy, religijne alegorie lub wydarzenia z życia sławnych postaci. Często postrzegamy opowieści jako należące do "historycznego" lub "wirtualnego" świata idei, oddzielonego od tego "rzeczywistego" ekranami i stronami, istniejącego potem w naszej pamięci.
Pozwolę sobie przedstawić inną perspektywę na opowieści - taką, która może mieć duże implikacje dla przyszłości cywilizacji, szczególnie gdy teraz sztuczna inteligencja generatywna sprawia, że uchwycenie i dzielenie się fragmentami naszej wyobraźni staje się coraz prostsze. Musimy stać się świadomi procesu tworzenia kultury i wziąć w nim aktywny udział poprzez nowe struktury w państwie i w gospodarce: Izbę Opowieści, systemy progresji i cykliczne wydarzenia.
W niedalekiej przyszłości narody mogą stanąć przed dwiema rozbieżnymi ścieżkami: jedna prowadzi ku ogólnemu załamaniu wspólnej rzeczywistości i następującemu po nim chaosowi, a druga ku światu, w którym moglibyśmy świadomie kształtować nasze wspólne i indywidualne przeznaczenia.
Wolność
Zachodnia cywilizacja od dawna ceniła koncepcję wolności. Być może ma to silne korzenie blisko początków chrześcijaństwa, gdy niewolników zaczęto postrzegać jako duchowo równych, a po okresie ciemnych wieków przyczyniło się to do powstania nieco bardziej egalitarnego systemu pańszczyźnianego. A może wyłoniła się silniej podczas czasu Oświecenia, gdy ludzie zaczęli bardziej krytycznie badać odgórne narracje religijne i oparli rzeczywistość na racjonalnych relacjach przyczynowo-skutkowych. Duch czasów stał się opowieścią o zrozumieniu Wszechświata i propagowaniu wolności i równości. Niewolnictwo zostało w większości zniesione, poza niektórymi regionami.
W dawnej Polsce, wolność szlachecka stanowiła przykład nowej myśli, pomimo swoich niektórych wad i nierówności społecznych. Walka o jej nowocześniejszą formę trwała dalej aż do bardzo niedawnych czasów, gdy naród ponownie ustanowił swoją oddzielną tożsamość.
Ale czym dokładnie jest wolność? Czy to prawo do wyboru spośród wielu opcji? Zdolność do podejmowania samodzielnych decyzji? A może podróż odkrywania własnej duszy? Debata między wolną wolą a przeznaczeniem toczy się od zarania filozofii i wciąż pozostaje nierozstrzygnięta.
Wciąż istnieje wiele obszarów, gdzie ważne jest ograniczanie niewoli we wszystkich jej formach. Ale musimy też bardziej zwrócić uwagę, jakie wartości są komplementarne do wolności i równości. Badania psychologiczne pokazują, że posiadanie zbyt wielu wyborów może być dla ludzkiej psychiki bardziej negatywne niż posiadanie tylko kilku. Nasz dzisiejsza rzeczywistość przepełniona jest potencjalnymi opcjami, podczas gdy dotychczasowe kulturowe ramy załamują się i często są zastępowane przez politykę tożsamości lub jednostkowy hedonizm. Jedynym ograniczeniem staje się monetarny koszt transakcyjnej wymiany w globalnej, transakcyjnej pop-kulturze.
Jaki jednak związek mają wolność i transakcje z opowieściami? Możliwe, że z tych elementów da się zbudować nowy sposób tworzenia i doświadczania naszej wspólnej rzeczywistości — wypełniony wyborami i celami tworzącymi życie pełne głębokiego znaczenia.
Wydarzenia i transakcje w opowieściach
Czym tak właściwie jest opowieść?
Możemy użyć definicji, że opowieść to narracja ze znaczeniem i rozwojem dla swoich postaci. Jako czytelnicy, widzowie lub gracze, utożsamiamy się z tymi postaciami, obserwujemy ich drogę i wybory.
Natomiast w historiach w naszych kulturach w rzeczywistości nie tylko się utożsamiamy - wcielamy się w te role sami. Każda kultura zawiera swoją własną kolekcję opowieści. Gdy jednostki lub grupy identyfikują się z kulturą, umiejscawiają się w konkretnych punktach rozwoju tych historii, choć obecnie często dzieje się to w subtelny sposób.
Wiele rzeczywistych wydarzeń ma "kontekst opowieści" - ramy, które nadają im etyczne i narracyjne znaczenie. Od dawna jest to częścią naszej kultury:
- Duże rodzinne spotkania zwykle łączą się z kontekstem religijnym lub astronomicznym, jak święta lub osobiste kamienie milowe takie jak wesela, urodziny.
- Konferencje firmowe zazwyczaj wyznaczają punkty rozwoju w kulturze, wartościach i celach organizacji - jak kwartalne wyniki lub premiery produktów.
Wydarzenia pozbawione tego narracyjnego kontekstu są zazwyczaj czysto transakcyjne, angażujące strony o różnych celach, które nie dzielą wspólnej opowieści. Ten układ istnieje głównie dla efektywności - gdyby wysiłek i nagroda były zrównoważone, ludzie generalnie woleliby wymieniać się z tymi, którzy dzielą ich kontekst opowieści, być może by rozwijać głębsze przyjaźnie lub dopasować swoje przyszłe ścieżki.
Transakcja wciąż może zachodzić w ramach wspólnego kontekstu opowieści. Wyobraźmy sobie podróżnika kupującego rzeźbę od rzemieślnika w dalekim kraju. Dla rzemieślnika przyczynia się to do jego celów doskonalenia rzemiosła i szerzenia swojej kultury. Dla kupującego reprezentuje to jego podróże po świecie w namacalny sposób lub służy jako część jego kulturowej czy artystycznej ekspresji. Spektrum między czystymi transakcjami a wydarzeniami w opowieściach ma wiele odcieni. Opowieści mogą istnieć wewnątrz innych opowieści - niektóre świadome dla uczestników, inne nie. Kluczowe jest to, że my i nasza gospodarka musimy stać się bardziej świadomi tych kontekstów, by kierować nimi celowo, zamiast pozwalać ukrytym siłom lub przypadkowym działaniom determinować ich przebieg.
Jak powinniśmy to zrównoważyć? Kiedy opowieść powinna ustąpić transakcji i odwrotnie? Przyjrzyjmy się skrajnościom:
- Gospodarka oparta wyłącznie na wydarzeniach z opowieści byłaby wysoce nieefektywna - wypełniona niezliczonymi osobistymi relacjami, oczekującymi prezentami i zobowiązaniami do spełnienia pewnych rytuałów. Prowadziłoby to do tego, co kultury zachodnie obecnie uważają za korupcję: sztywnych struktur społecznych przypisujących każdej osobie niezmienną opowieść, z awansem opartym głównie na osobistych znajomościach. Takie życie w pewnym sensie byłoby wypełnione znaczeniem, ale pozbawione wolności. Jak u niewolnika, który ma jasny cel nadany z góry, ale jest bez wpływu na jego wybór.
- Gospodarka czystych transakcji byłaby pozbawiona znaczenia. Wszystko i wszyscy byliby dostępni do wymiany poprzez pewną wirtualną, płynną formę pieniądza. Każda transakcja zaspokajałaby natychmiastową potrzebę lub biologiczne pragnienie, ale bez szerszego kontekstu czy długoterminowego celu. Taka cywilizacja musiałaby przywiązać przynajmniej jedną wirtualną opowieść, by napędzać jakąkolwiek aktywność: dążenie do większej ilości pieniędzy i do spełniania potrzeb biologicznych.
Uwalnianie się od, i ponowne wprowadzanie opowieści
W przeciwieństwie do tego, co niektórzy romantyzują o społeczeństwach pierwotnych, nie były to grupy uznające indywidualność. Ludzie odchodzili od klanów i gromadzili się w pierwszych miastach z powodów wykraczających poza zwykłą ucieczkę przed przymusem ze strony władców ziemi i dzikich hord. Te miejsca oferowały bardziej anonimowe interakcje oparte na transakcjach i z mniej sztywnymi strukturami. Odzwierciedlało to fundamentalny aspekt ludzkiej psychologii - ludzie często rodzą się w rodzinach, których cele nie są zgodne z ich indywidualnymi aspiracjami. Podczas gdy silne struktury rodzinne i klanowe zwykle skutecznie zapewniały przetrwanie i reprodukcję, ich sztywność powodowała cierpienie tych, którzy szukali możliwości wyboru własnej ścieżki. Napięcia prowadziły do konfliktów między członkami rodzin i między plemionami, potencjalnie trwające setki lat, gdzie grupy wydawały na świat nowe pokolenia, poddając je plemiennym opowieściom na potrzeby wojny. I nawet te rzadsze kultury kochające wolność, z optymistycznymi narracjami, musiały umieć się obronić się przed bardziej agresywnymi sąsiednimi klanami.
Jednak w miarę postępu historii, te "lepsze anioły naszej natury" powoli stawały się coraz bardziej zauważalne. Stworzyły więcej wolności dla jednostek, umożliwiając większej liczbie ludzi niż kiedykolwiek wcześniej wybór własnego przeznaczenia lub po prostu życie tak, jak chcieli. Jednak ta transformacja nie nastąpiła bez szkód ubocznych i zniszczeń, często napędzanych przekonaniami, że racjonalne lub duchowe zasady usprawiedliwiały środki, często wprowadzając inny rodzaj zniewolenia.
Niektórzy mogliby argumentować, że opowieści wyewoluowały jedynie jako narzędzia do nawigacji złożonego życia społecznego - zestaw metafor kierujących ludzi ku celom zatwierdzonym przez klan. Ale gdyby to była prawda, dlaczego tak wiele opowieści jest dość dziwnych i metafizycznych? Po co prostemu człowiekowi wiedza o śniących wężach czy rozdzieleniu Nieba i Ziemi - takie pozaświatowe, abstrakcyjne koncepcje - po prostu by przetrwać, znaleźć partnera i się rozmnażać?
Możliwe że opowieści są fundamentalne dla samej rzeczywistości. Istniejemy w świecie, ale świat jednocześnie istnieje w naszych umysłach. Tworzy to dziwną pętlę, gdzie nasza psychologia staje się nieodłączna od tego, co wydaje się stać poza nami. Opowieści o stworzeniu i duchowe narracje, wraz z głębokim przywiązaniem ludzi do nich, sugerują coś wykraczającego poza konkretną materialną rzeczywistość, którą możemy zobaczyć i dotknąć. Wskazuje to na coś transcendentnego, co myśliciele i mistycy odkryli poprzez duchowe doświadczenia, a także matematykę, nazywając to światem form platonicznych.
To co może zatrzymać aktualne zanikanie kultur, to być może właśnie świadome tworzenie opowieści. Nowy proces osadzony w ramach politycznych i ekonomicznych, gdzie ludzie stają się nie tylko aktorami i widzami, ale pisarzami i reżyserami własnych narracji.
Rozmywanie się kultury
Na przestrzeni dziejów systemy wierzeń i kultury zawsze doświadczały podziałów i rozłamów. Często ci, którzy próbowali podążać własnymi ścieżkami, byli brutalnie tłumieni, a wspólna narracja była narzucana siłą. Umysły ludzi były zasobem do podbicia, ale jednocześnie ich jedność stanowiła ochronę przed niebezpiecznym światem zewnętrznym. Ostatni raz wydarzyło się to podczas europejskich wojen religijnych.
Dzisiejszy świat jest znacząco inny - nasze społeczeństwo wykazuje nieco większą tolerancję zarówno wobec nowych, jak i starych przekonań. Ta zmiana rozpoczęła się powoli w okresie Oświecenia - ale dokonała się poprzez wielkie rozdzielenie. Opowieści zostały zepchnięte do sfery nowego pojęcia zwanego religią, która podlegała innym autorytetom niż państwo. Okazuje się, że obalenie królów i arystokracji nie tylko zmniejsza szanse na częstą tyranii i wyzysk. Niszczy to również sposób, w jaki historycznie najczęściej odbywała się ekspresja kulturowa i artystyczna - od tych na górze, którzy kontrolowali nie tylko państwo, ale także modę, wzornictwo i architekturę. Widoczna jest dziś pewna nostalgia za monarchią w symbolach wielu krajów będących republikami lub tych, które pozostają monarchiami jedynie w sposób ceremonialny. Ale oddając się się jej, pamiętamy głównie pozytywne aspekty i dziedzictwo monarchii, zapominając o braku wolności, który faktycznie oznaczała.
Będę argumentował, że ta nostalgia wskazuje we współczesnych czasach na potrzebę bardziej świadomego projektowania sztuki i kultury przez naród. Powinna ona dotyczyć uczucia piękna, podziwu i inspiracji - dostrzegania czegoś niezwykłego, co wykracza poza codzienne doświadczenie. To są aspekty, które stopniowo utraciliśmy w ostatnich kilku wiekach, i nigdy nie zostały one przywrócone na szeroką skalę. Pewne pozostałości zachowały się w tradycjach religijnych lub w ruchu architektury neoklasycznej gloryfikującej niektóre świeckie aspekty cywilizacji greckiej, choć głównie związane jej symbolem jako kolebki demokracji.
Wymaga to stworzenia jawnych alternatyw - wprowadzenia wzorców zachowań i narracji do naszego wspólnego pola widzenia, aby je sprawdzać, doświadczać i wyobrażać sobie ich przyszłość. Ten proces wymaga czegoś więcej niż tylko dyskusji i debaty - potrzebuje on lepszego tworzenia obiektywnej rzeczywistości w społeczeństwie poprzez subiektywne bezpośrednie doświadczanie.
Izba Opowieści
Wyobraźmy sobie możliwą instytucję, gdzie przedstawiciele narodu nie tylko wygłaszają przemówienia i głosują - przychodzą tam, by doświadczać. Najlepsze scenariusze historii zebrane z całego kraju są przeżywane przez ludzi o różnym pochodzeniu, pozwalając im dostrzec różne aspekty innych możliwych ścieżek życiowych. Poprzez te doświadczenia, możemy później łatwiej określić, które opowieści zasługują na szersze urzeczywistnienie.
Te doświadczenia mogą przybierać różne formy: grupowe ustawienia psychologiczne, teatr immersyjny lub symulacje wirtualnej rzeczywistości - wszystkie zaprojektowane tak, by tworzyć autentyczne odwzorowania życia ludzi. Gdy różni ludzie przeżywają opowieść każdej postaci, może ona stać się autentyczną, stabilną podstawą kultury, i jednocześnie stanowić nowocześniejszą alternatywę do postrzegania ludzi jako zwykłych statystyk lub zakładania z góry, jak wygląda lub powinno wyglądać ich życie.
Taka "Izba Opowieści" byłaby wspierana przez zespół psychologów, reżyserów, aktorów, pisarzy i innych specjalistów, wraz z technologią do rejestrowania danych z każdego doświadczenia. Mogłaby wykorzystywać modele symulacyjne, aby pokazać jak ludzie doświadczający tych scenariuszy mogliby zachowywać się w szerszej populacji. Po przeanalizowaniu danych i po pewnym czasie, uczestnicy, a być może szersza grupa, głosowaliby nad tym, które opowieści powinny stać się częścią kultury narodu. Opinia publiczna byłaby świadkiem tego, jak te scenariusze wpłynęły na reprezentantów, ujawniając ich autentyczne osobowości poza powierzchownymi personami.
Sednem tego pomysłu, niezależnie od konkretnej implementacji, jest jak najbliższe (i bezpieczne) połączenie pomiędzy przeżywaniem emocji przez reprezentantów, i przez szerszą część ludności narodu. Powinno to bazować na uczuciu realistycznego wcielania się w postaci w scenariuszach, w przeciwieństwie do oglądania czegoś pasywnie - tutaj nie chodzi o stworzenie kolejnego programu “reality TV” czy obserwowanego teatru. Postaci, z którymi w ten sposób będziemy mogli się identyfikować, powinny reprezentować ważne kulturowo archetypy.
Archetypy i progresja
Pojęcie archetypu ma wiele znaczeń, ale dla naszego celu możemy opisać je jako fundamentalny "szablon" lub formę platoniczną głęboko połączoną z ludzką psychologią - element opowieści. Archetypy są uznawane za ponadczasowe i manifestują się w wielu historiach. Możemy myśleć o nich jako o genach w naszym kulturowym "kodzie" lub fundamentalnych memach, z którymi nasza psychologia rezonuje na głębokim, podświadomym poziomie. Czy istnieją w pewnym transcendentalnym świecie form, czy są tylko ideą psychologiczną, jest to tutaj mniej istotne. Dla praktycznych celów te formy istnieją w naszych umysłach, a jednocześnie mogą mieć związki przyczynowe-skutkowe ze światem, poprzez ich odtwarzanie przez ludzi wzorując się na kulturowych opowieściach. Mówiąc technicznie, takie opowieści fundamentalne dla narodu noszą nazwę mitów, chociaż to słowo nabrało z biegiem czasu znaczenia wskazującego na ich częściowe zapomnienie lub legendarność, więc trochę rozprasza uwagę.
Jak możemy przełożyć wybrane mity-opowieści na rzeczywiste życie? Jedno obiecujące podejście pochodzi z branży już wprawionej w pomaganiu ludziom w przeżywaniu historii: gier wideo. Chociaż istnieje wiele przykładów, moglibyśmy odnieść się do systemów talentów i umiejętności znanych z gier takich jak seria The Elder Scrolls, The Witcher 3 czy World of Warcraft.
Te systemy zwykle zawierają zestawy (często uporządkowane jako drzewa) bonusów lub cech, które "specjalizują" postać gracza. W miarę upływu czasu w grze bohater staje się bardziej wykwalifikowany lub potężny w pewnych aspektach, podczas gdy inne potencjalne ścieżki rozwoju mogą stopniowo się zamykać. Ten proces jest podobny do jungowskiej koncepcji psychologicznej indywiduacji - lub, co tutaj pasuje, podróży budowania własnego charakteru.
Gry często zapewniają sposoby resetowania specjalizacji, choć wiąże się to z kosztem. Proces zdobywania umiejętności nie jest nieskończony - zazwyczaj osiąga plateau lub transformuje się, gdy scenariusz i podróż postaci zbliża się ku końcowi.
Przyjrzyjmy się, jak mogłoby to działać w rzeczywistej kulturze:
- Postacie w opowieściach ucieleśniają różne sposoby życia przypominające archetypy, znane w grach jako klasy. W rzeczywistym życiu mogłyby to być pewne role ważne dla społeczeństwa, takie jak rzemieślnik/rzemieślniczka, strażnik, podróżnik, przywódca, artysta, nauczyciel, matka/ojciec i wiele innych.
- Każda klasa odblokowuje pewne talenty i możliwości specjalizacji w miarę postępu w podróży.
- Na końcu podróży ich umiejętności często osiągają swoją ostateczną wartość i zamiast nich w niektórych grach postać zaczyna gromadzić to, co moglibyśmy nazwać punktami dziedzictwa albo reputacji, mającymi wartość bardziej symboliczną.
Mogłoby to przełożyć się na progresję liniową lub drzewiastą, jak:
Klasa:
Talent → Talent → Specjalizacja → Talent → Talent → Dziedzictwo
Tego typu role i talenty powinny pozostać wystarczająco ogólne i odrębne od konkretnych współczesnych ścieżek kariery korporacyjnej czy służby publicznej. Nazwy klas i talentów powinny przekazywać znaczenie i reputację, jednocześnie pozwalając jednostkom na wyróżnienie ich unikalnych umiejętności i osobowości w ramach ich kultury - być proste do uchwycenia na wysokim poziomie, zachowując znaczące miejsce na szczegóły implementacji. Ludzie mogliby realizować wiele klas i modyfikować talenty i specjalizacje w oparciu o swoje wybory. W fazie dziedzictwa mogliby wybrać pojedynczą definiującą opowieść reprezentującą ich życiowe dzieło i jego znaczenie dla przyszłości opowieści. A szczegóły tych systemów progresji mogłyby być powiązane z prawem i gospodarką, prezentując ważne w niej wybory.
Można tutaj zastanawiać się, czy klasy z gier nie mają swojego źródła w historycznych i aktualnych sztywnych klasach społecznych, wiążących się z brakiem wolności i z góry zaplanowaną ścieżką życiową od urodzenia. Możliwe że po części tak, ale i tutaj wyraźna jest ewolucja tego konceptu z biegiem czasu, bardzo przypominająca rzeczywistość: początkowo, w starszych grach jakakolwiek zmiana klasy wiązała się z rozpoczęciem nowej rozgrywki, natomiast teraz coraz częściej takiego wyboru można dokonywać w jej trakcie, jednak wiążąc się z pewnymi kosztami które skłaniają do wcześniejszych przemyśleń.
Wydarzenia w świecie
Teraz, gdy mamy opowieści i klasy/role postaci, które chcemy ucieleśniać, co to naprawdę znaczy żyć opowieścią? Nie możemy po prostu ciągle odgrywać ról w rzeczywistym świecie (jak LARP), ponieważ rzeczywistość jest bardziej złożona i wymaga większej stabilności niż intensywne emocjonalne transformacje obecne w większości opowieści. Potrzebujemy przewidywalności i powtarzalności - i tutaj wkracza gospodarka powtarzalnych wydarzeń.
Chociaż opowieść można autentycznie przeżyć tylko raz, gdy jest ona skalowana na wielu ludzi i łączona z innymi opowieściami, jej elementy muszą być dostępne do powtarzalnego komponowania i doświadczania. Pojedyncze wydarzenie przesuwa opowieść do przodu, ale powtarzalna seria wydarzeń służy jako kotwica, którą możemy mierzyć i udoskonalać.
Pojedyncze wydarzenie
Jak może potwierdzić każdy w branży eventowej i konferencyjnej, organizacja pojedynczego wydarzenia często wymaga rozległego planowania i przewidywania. Organizatorzy muszą stworzyć agendę, oszacować frekwencję, wynająć przestrzeń i zdobyć zasoby. Personel i wolontariusze potrzebują dokładnego instruktażu i przygotowania. Każdy błąd w tych przygotowaniach może skutkować zmarnowanymi zasobami lub obniżoną jakością wydarzenia.
Stosunkowo nowe narzędzie ekonomiczne - rynek predykcyjny - oferuje rozwiązanie tego wyzwania. Na takich rynkach stawiane są konkretne pytania, a ich potencjalne odpowiedzi stają się symbolami do handlu. Te symbole mogą reprezentować proste wyniki tak/nie lub bardziej złożone odpowiedzi wielokrotnego wyboru. W przeciwieństwie do większości innych rynków, rynki predykcyjne mają określoną datę końcową - kiedy się rozstrzygają, posiadacze symboli prawidłowych wyników mogą zamienić swoje pozycje na pieniądze lub inne płynne wartości.
Tego typu rynki mogą pomóc w prognozowaniu cech i skali wydarzenia, jednocześnie mierząc pewność co do jego oczekiwanej jakości. Gdy są odpowiednio ustrukturyzowane, z częścią zainwestowanych środków przeznaczonych na wynagrodzenia twórców i koszty operacyjne, te rynki mogą nawet sfinansować samo wydarzenie. To podejście może oferować alternatywę dla obecnie niestety lepiej znanych schematów kryptowalutowych takich jak "memecoiny" i inne nierealistyczne obietnice wykładniczego wzrostu ich wartości.
Powtarzalna seria wydarzeń
Jednak jednorazowe wydarzenia nie mogą być całą opowieścią. Planowanie w dłuższych horyzontach czasowych jest niezbędne, czy to w celu organizacji przyszłych wydarzeń o wyższej jakości, większej skali czy różnych wariantach. Twórcy chcą dzielić się swoimi opowieściami, a inni chcą ich doświadczać - być może nawet sami stając się współkreatorami i organizatorami. Można więc wyobrazić sobie serię wydarzeń przypominającą organizację lub firmę istniejącą na przestrzeni czasu, pracującą nad ulepszeniem swojego produktu, doskonaleniem umiejętności i powiększaniem swojej publiczności. Firmy jako całość dobrze radzą sobie z przewidywaniem - ustalaniem kwartalnych metryk i terminów produktowych. Każdy termin bezpośrednio odpowiada jednemu systemowi predykcji wydarzeń, który opisałem wcześniej.
Jest tu głębszy związek. Większość firm istnieje w kontekście opowieści - często tej, którą opowiadają sobie poprzez marketing lub tej, która wyłania się z ich szerszej branży. Obserwują te narracje i próbują utrzymać się na falach zmian, albo reagując na nie, albo je współtworząc. Jednak ten proces pozostaje w dużej mierze nieświadomy i mógłby zostać znacząco ulepszony poprzez Izbę Opowieści. Bez tego, często ryzykuje degenerację w korupcję, lobbing lub regulacyjne przechwycenia.
Ekonomia Kulturowa
Możemy wyobrazić sobie całą branżę "startupów kulturowych", które istnieją w kontekście danej opowieści - z produktywną konkurencją o warianty i ucieleśnienia jej rozwoju oraz najlepsze lub najbardziej unikalne produkty z nią związane. Sam produkt nie byłby celem samym w sobie, ale wyrażeniem aspektu opowieści i płynącego z niej doświadczenia. Dzieje się to już w pewnym stopniu w przypadku "marketingu doświadczeniowego", ale jest to dość powierzchowne w porównaniu z tym, co jest możliwe.
Niektórzy mogliby argumentować, że część firm produkuje tak bardzo podstawowe dobra, że wykraczają one poza opowiadanie historii. Ale możliwe że jest to rzadsze niż się wydaje. Weźmy pod uwagę podstawową łyżkę - musiała zostać wynaleziona i stać się częścią ludzkiej kultury w pewnym momencie cywilizacji, wyróżniając się od jedzenia gołymi rękami. Ludzie prawdopodobnie nadali jej znaczenie i symbolikę. To samo dotyczy także jedzenia - pewne potrawy i metody przygotowania są ściśle związane z krajem pochodzenia lub zarezerwowane na ważne święta, każde powiązane z opowieścią. Gdy produkty są tworzone w ramach świadomych kultur, przestają być ogólne - zamiast tego stają się unikalne i znaczące poprzez wydarzenia napędzane opowieściami.
Duże budynki i struktury na powtarzalne wydarzenia mogłyby być finansowane poprzez kapitał powiązany z opowieściami, pożyczki i inne (docelowo otwarte) mechanizmy. Posiadanie udziałów w opowieści wraz z innymi utalentowanymi projektantami i organizatorami mogłoby stać się częścią szerszej kultury współtworzenia. Ludzie, którzy angażują się w opowieść - czy to poprzez organizowanie jej wydarzeń, czy łączenie swojego osobistego rozwoju z nią - staliby się jej opiekunami. Posiadanie znaczącego udziału w opowieści byłoby zarówno honorem, jak i odpowiedzialnością, wymagającą stylu życia ucieleśniającego jej wartości - w przeciwieństwie do dzisiejszych elitarnych przestrzeni, które pozostają odłączone od swoich społeczności.
Być może jedynymi organizacjami działającymi niezależnie od opowieści są te skupione na redukowaniu zewnętrznych zagrożeń dla doświadczeń kulturowych. Obejmują one pogotowie ratunkowe, bezpieczeństwo narodowe i wewnętrzne, pomoc w przypadku katastrof, część edukacji i podstawowe procesy państwowe, które je wspierają - w tym system zarządzania samymi opowieściami. Jednak nawet te organizacje mogłyby skorzystać z konkretnych opowieści, które podkreślają ich istotną pracę i mogą być powiązane z innymi historiami.
Zaufanie
Gdy masz zaufanego przyjaciela, który prosi Cię o pożyczenie jakiejś rzeczy, możesz powiedzieć, że możesz na nim polegać, że ją zwróci. Ale co dokładnie oznacza zaufanie? Kluczowe jest tu pojęcie "niezawodności" - oznacza ono, że wiesz, że Twój przyjaciel zachowa się w sposób, który według ciebie doprowadzi do określonego rezultatu. To model predykcyjny - możesz przewidzieć, że przyjaciel zwróci przedmiot, zamiast np. go zgubić czy sprzedać.
Cykliczne, ustrukturyzowane interakcje mogą z biegiem czasu tworzyć kulturę wysokiego zaufania, w której działa wiele osób będących dla siebie "niezawodnymi". Gdy ludzie regularnie uczestniczą w tych samych wydarzeniach i utrzymują też przez nie aktywne relacje kulturowe czy biznesowe, zaufanie między nimi rośnie. Z czasem w gospodarce jest mniej “tarcia” - zobowiązania i przewidywania są coraz częściej spełniane.
Oczywiście, zawsze istnieją ryzyka - nieoczekiwane wydarzenia zewnętrzne i wewnętrzne, lub czasami zawodzące umiejętności i koordynacja ludzi. Jednak istotą jest to, że wspólne, powtarzalne wydarzenia w kulturze mogą działać jak swego rodzaju zegar, synchronizując wiele umysłów i sprawiając, że ich interakcje w dążeniu do wspólnych celów stają się bardziej płynne.
Podsumowanie
W książce "Simulacra and Simulation", która zainspirowała film "Matrix", Jean Baudrillard opisał rozpad rzeczywistości w "hiperrzeczywistość", gdzie ikony, kopie i imitacje zastępują rzeczywisty świat i z czasem tracą wszelkie podobieństwo do tego, co uznawane jest za "autentyczne" i połączone z naturą. Był raczej pesymistyczny w tej kwestii i uważał to za nieuniknione.
Choć jest to trafne spostrzeżenie (i teraz sugerujące zwiększone zagrożenie wraz z rosnącą popularnością AI generatywnej), może to być błędnie zdefiniowane rozróżnienie - rzeczywistość kulturowa, w której żyjemy, zawsze składała się z symboli, które łączą fizyczne przejawy i procesy z naszą psychologią i przestrzenią umysłową. Jedyną miarą, która się tu liczy, jest odległość między tymi warstwami - czy symbole, które napotykamy każdego dnia i podczas ważnych życiowych wydarzeń, są rzeczywiście bliskie naszej świadomości i głębokim pojęciom znaczenia? Czy są dobrymi przewodnikami i kamieniami milowymi w kierunku tego, co ważne? Będziemy musieli szukać odpowiedzi na te pytania.
Dzisiejszy krajobraz kulturowy jest podzielony między tych, którzy odrzucają tradycyjne narracje na rzecz chaotycznych batalii tożsamościowych, a tych, którzy tęsknią za wyidealizowaną historyczną przeszłością. W miarę jak nasz świat ewoluuje wraz z AI, automatyzacją i rosnącym wpływem gier wideo, potrzeba znaczących opowieści staje się coraz bardziej widoczna. Jednak przed nami jest jeszcze znaczna praca nad budową infrastruktury, która pozwoli nam bezpiecznie doświadczać zarówno tradycyjnych, jak i nowych opowieści - i ostatecznie stać się aktywnymi uczestnikami narracji, które wybieramy.
W wierzeniach rdzennych mieszkańców Australii opowieści są uznawane za wszechczasowe (”everywhen”) - w przeszłości, teraźniejszości i przyszłości. Ceremonie nie tylko upamiętniają przeszłe wydarzenia, ale sprawiają, że stają się one teraźniejsze. Wydarzenia z podań nie są ograniczone do "dawno temu", ale istnieją nieprzerwanie w teraźniejszości.
Być może moglibyśmy również więcej dostrzec z tego punktu widzenia.